Archiwum 10 sierpnia 2004


kupa szitu.... a moze szit kupy?
Autor: malenstvou
10 sierpnia 2004, 10:20

iza sie nie chciala przyczepiac do stylu zycia mojego faceta i moze to dobrze.. dzieki ci iza, ze go nie obsmarowalas od razu na dzien dobry... mareczek postanowil byc bardziej doslowny i stwierdzil wspanialomyslnie, ze mam faceta pijaka. ja tam nie wiem... i jeszcze mi rzuca przykladami, ze on to nie chodzi sobie popic z kumplami, no chyba ze ten raz jak byl na juwenaliach na T.LOVE i skakal przez plot z puszka w rece... ale ja nie o tym.

x. maciek przecisnal mi w niedziele cukierka przez kratki konfesjonalu ^^" i to jeszcze zanim mnie rozgrzeszyl. ba, nawet zanim mu grzechy wyznalam. i w ogole mnie pochwalil, bo przychidze do niego z realnymi problemami, a nie jak inne panienki ''oj, zapomnialam wieczorem paciorka odmowic, tak zaluje ojcze.'' no fajnie, ale ja bym jednak wolala tych problemow nie miec... ale przynajmniej dostalam cukireka ^^ a inne nie :P

jestem uzalezniona od kompa. moje zycie to w 3/4 komputer. jestem ograniczona i w ogole, kiedy sie ostatnio z kims spotkalam, ksiazke jakas przeczytalam??? tak, to jest moja mama. bo co, bo wczoraj siadlam wieczorem i w koncu dopadlam rin, a tu przychodzi mam i ''ja chce z ciotka gadac'' no a ja oczywiscie BUNT no i sie zaczelo do nowa.. *zgon*

dzis mialam krew pobierana w prywatnej przychodni pana jaroslawa s. ojca niejakiego sielana. pobieral mi krew on (ojciec, nie sielan) i pielegniarka wraz. i i tak nie mogli sobie poradzic.. trwalo to jakies 5 minut, a potem mi sie zrobilo slabo. no to mnie polozyli na tym fajnym lozeczku, czy jak to tam sie nazywa... no i po jakims czasie wstalam i hop do domu... doszlam tylko do drzwi przychidni i zaraz mi sie zaczely robic mroczki przed oczami i nic nie widzialam, chcialo mi sie zygac i w ogole. i znowu wrocilam na lozeczko... no i co? przyszla po mnie mama z pieskiem i zabrali mnie do domu... ale podobno wciaz jestem strrrrrasznie blada. I HATE IT.

wczoraj w nocy wyslalam esa do heikusia, bo nie moglam zasnac i w ogole mi sie nudzilo. i juz spalam, kiedy moj telefon zaczal skakac po lozku. heikus wrocil do domu 15 minut po polnocy i wspanialomyslnie napisal mi ze teskni i ze dzis pogadamy na necie ^^ szit, i znowu zapomnialam o czym chcialam z nim gadac.. urgh...

wujek pogo cos sie nie odzywa... niedobrze, a ja chcialam sie dowiedziec paru rzeczy....