23 marca 2004, 18:29
dzisiejszy dzien najchetniej wykreslilabym z mojego zyciorysu... a ja nawet upic sie nie moge, bo zlozylam przyzeczenie ze do konca wakacji pic nie bede >_< a jeszcze mnie zastanawia, czy te blogi jakos cenzuruja bo mi sie bardzo duzo niecenzuralnych zwrotow i wyrazen na usta cisnie...
otoz, dzisiaj z samego rana o godzinie 6:30 wlaczylam moja komoreczke tylko po to zeby dowiedziec sie ze moj wspanialy najukochanszy przyjaciel o nazwie wojtek nie pojdzie ze mna na polmetek >_< i to nawet nie chcialo mu sie podac przyczyny. i teraz co ja mam zrobic, moze z moim parchawicznym sasiadem isc??? geez, wojtek, tego sie nie robi kobiecie...
potem poszlam do szkoly i wyplakalam sie ani, a juz w kilka godzin pozniej plakalysmy wraz. V_V bo dostalysmy po gale z historii. no niby gała to nic, moze dla mnie nic, ale baska moze ani nie przepuscic na koniec roku... ale my sie oczywiscie nie damy bo jestesmy silne i nie bedzie tu jakas siostra nam podskakiwac! dlatego od razu po lekcjach pobieglysmy do ksero do tego pieknego pana ^___^ no dobra, skserowalysmy ksiazke od historii i teraz sie bedziemy razem uczyc, ale kurde to jest chamstvou, co za kopniety dzien...