22 marca 2005, 18:38
punky reggae live... jakby mnie kto spytal, jak bylo, uslyszalby taki zmasakrowany zachrypniety glos jak po kwiecie jabloni: "faaaaaaaaaajnieeeeee". postanowilam nie pisac typowej relacji od poczatku do konca, to bylo po dezerterze :]
poszlam sama do pogo :D no doobra, z gosiakiem, a gosiak jest mojego wzrostu hihi. zgubilam ja od razu po wpadnieciu do epicentrum, ale nic to. grunt, ze ja znalazlam spowrotem. i... juz sie nie boje pogo *happi dance* okazalo sie, ze kluczem do wszystkiego sa lokcie. no i troche kolan.
trzy razy dostalam w nos. no ale ja nie wiedzialam, ze ten koles akurat lecial noooo...
na prosbe taty odwazylam sie pojsc na pierwsze pietro. tak sie balam ale bylo superrrrrrr!! to uzaleznia hihihihi. a raz jak mnie czarny podawal na gore to zachaczylam glowa o jakiegos kolesia i teraz mam limo nad okiem... wygladam jak po bliskim spotkaniu z traktorem :)
przez caly koncert jakis koles sie do mnie podwalal. dżizas... zeby chociaz jakis fajny byl... jak wrocilam do mamy i taty (czyli troche na tyl) na akuracie to juz sie w ogole tak przypieprzyl, ze o zgrozo... ja tu sobie spiewam i tancze i pomarancze, a koles mnie zaczyna obejmowac! a slowa do mnie nie powiedzial! phy! to tato z wujkiem rzucili sie na niego z lokciami i glanami :D dzieki, jestescie kochanie (zwlaszcza, ze kolo myslal, ze jest w pogo)
czarny wzial mnie na barana i zaniosl prawie pod sama scene... i to na "do prostego..." *zgon* tak blisko tomka..... a on sie do mnie usmiechnal!! do MNIE!! *megazgon* dzieeeeeeeeeeekiiiiiii, czaaaaaaaaarnyyyyyyyy :))))
juz po koncercie siedzialam sobie na jakiejs lawce i wyciagnelam glany przed siebie... prawie sie o mnie wywalil wokalista happysad *znowu zgon* to ja go zaczelam przepraszac, a on sie usmiechnal i mnie przeprosil......
a juz w ogole na samym samym koncu, juz wychodzilismy... przechodzil wokalista farben... i poklepal mnie po glowie!!! (powinnam nie myc glowy, ale jednak pęd do higieny wygral)
bylo cudnie... gosiak jest jeszcze bardziej zmasakrowany niz ja :) a ja nie moge mowiiiiiiiiic chlip chlip... za duzo dymu + zimnych napojow + "ziooooolaaaaaaaaa" :]
szkoda, ze iza musiala sie uczyc... i ze ania byla chora...
kocham was wszystkich, moje kochane punki :))))) a mmery jest gupia mowiac, ze punki smierdza. sama smierdzi :P