07 kwietnia 2005, 17:56
"punki to anarchia, smierc i nienawisc do zycia"
"nigdy sie o ciebie nie martwilam, ale ostatnio spedzasz mi sen z powiek..."
"dlugi ma na ciebie zly wplyw..."
"wszystko, tylko nie dready. koajrza mi sie z brudem, koltunami, niemyjacymi sie wiezniami"
ania: "nie mow mi, ze muzyka nie ma na ciebie zadnego wplywu... sluchasz zielonych zabek i rezygnujesz z rzeczy ktore lubisz, bo McDonald zabija krowy"
"nie chce krytykowac dlugiego, ale... nie upodabniaj sie do niego"
"sluchasz takiej dolujacej muzyki i sie dolujesz wieczorem.. i jak masz te problemy i slyszysz ze 'znowu wszystko sie pojebalo' to jeszcze bardziej sie dolujesz"
"czemu sluchasz o rzeczach, z ktorymi sie nie zgadzasz?(a ja wole marihuane - happysad)"
pozwolcie mi byc taka jak chce... kochajcie mnie mimo wszystko... mi naprawde nic zlego sie nie dzieje... i to wcale nie jest zeby sie przypodobac tacie, albo ze jak on tak mowi to ja tez. on mi pokazal ten swiat, ale nie wsadzil do niego na sile. ja nosze roznokolorowe sznury dla siebie. robie sobie dready dla siebie. slucham punka dla siebie. ja nie daje sobie tak latwo czego wmowic i dac sie przekonac. jesli sama sie zainteresuje to co innego. i jezeli widze, ze cos jest zle to sie nie pakuje, a jesli mi odpowiada to jest git. zrozumiano?