13 lipca 2005, 12:22
nie przeszlam do drugiego etapu na psychologii.. ba, brakowalo mi ponad 100 punktow do dolnej granicy. i jakos nic, zadnej histerii, zadnej rozpaczy, nawet dola. mam co prawda lekkiego stresa kiedy pomysle co sie stanie jak i na angielski sie nie dostane... ale to wciaz do mnie nie dotarlo.. MALY, HALO!! NIE BEDZIESZ STUDIOWAC NA WYMARZONYM KIERUNKU!! JUHUUUU!! moze chociaz troche sie przejmiesz?
matura tez mnie nie ruszala... poszlam, napisalam i w ogole nie czulam tego ze zdaje najwazniejszy egzamin w zyciu... juz sie bardziej stresowalam na sprawdzianach z historii (pozdr dla ss. barbary)
nie wiem czemu tak mam. przykro mi, ale nie rusza mnie to. dziwna jakas jestem.