Najnowsze wpisy, strona 2


Wir Sind Helden - ein Elefant fur Dich...
Autor: malenstvou
23 marca 2007, 01:33
Ich seh uns beide, du bist längst zu schwer
Für meine Arme, aber ich geb dich nicht her
Ich weiß, deine Monster sind genau wie meine
und mit denen bleibt man besser nicht alleine
Ich weiß, ich weiß, ich weiß und frage nicht
Halt dich bei mir fest, steig auf, ich trage dich

Ich werde riesengroß für dich
Ein Elefant für dich
Ich trag dich meilenweiter
Übers Land
Und ich

trag dich so weit wie ich kann
Ich trag dich so weit wie ich kann
Und am Ende des Wegs, wenn ich muss
trage ich dich
trag ich dich über den Fluss

Einer der nicht sollte, weint am Telefon
Und eine die nicht wollte,
weint und weiß es schon
Deine Beine tragen dich nicht wie sie sollten
So oft gehen die,
die noch nicht weg gehen wollten
Ich weiß, ich weiß und ich ertrag es nicht
Halt dich bei mir fest, steig auf, ich trage dich

Ich werde riesengroß für dich
Ein Elefant für dich

idac ku lepszemu...
Autor: malenstvou
03 marca 2007, 20:12
po burzy zawsze, ale to zawsze wychodzi slonce... wiele sie ucze po takich burzach...

dzieje sie wreszcie coraz lepiej... jestem otoczona kochajacymi ludzmi, i sama tez kocham...

aniolek sie zmienia, coraz cudowniej... widze jak sie stara dla mnie i dla naszej milosci i widze, ze wreszcie osiagniemy ten blogi stan za ktorym tak tesknimy... kocham cie ANIOLKU!!!

starzy przyjaciele powracaja, nowi sa... mam sie do kogo odezwac, z kim pojsc na zakupy, zjesc hamburgera (kolejnego) i pozachwycac sie nad szczurkami... mam komu poplakac w rekaw, kogo sie poradzic i kogo zlapac za reke.. i mam tez komu pomagac, jesli to akurat on musi poplakac...kocham cie ANIU, BACHU, TONIU I MARTYNU!!!

gdyby nie kolejny semestr z panem pieszczoszkiem, juz byloby cudownie :)
Bez tytułu
Autor: malenstvou
01 lutego 2007, 15:26
Ich werde mein Leben lang ben, dich so zu lieben, wie ich dich lieben will, wenn du gehst...
kako ste u novoj godini?
Autor: malenstvou
09 stycznia 2007, 21:45
przeprosilam sie z incubusem z okazji nowego roku. zdazylam juz zapomniec jaki fajny glos ma brandon boyd :)

sesja sie zbliza, a ja w polu... jutro wyniki egzaminu z filozofii i pytanko przy tablicy u pana pieszczoszka -_-" moj aniolek kochany proponuje zeby mu kupic nowy pejcz, to moze nie bedzie pytal...

do piatku musze umiec 2 wierszyki, na czwartek recenzje i streszczenie, i znow na piatek bibliografie i stan badan. nienawidze nie chodzic na zajecia, nienawidze zaleglosci, nienawidze konsultacji.

po czym rzyga sie na niebiesko?
"gratuluje" sesirovi na glavi...
Autor: malenstvou
06 grudnia 2006, 09:45
niech wszyscy wiedza, jestem zbyt wsciekla zeby bawic sie w jakiekolwiek konwenanse... chopaki z zespolu mnie wychujaly to nie zasluguja na delikatnosc, tak samo jak i ja nie zaslugiwalam...

heh wbrew pozorom nie gratuluje wam boskiego wystepu, bo boski to on nie byl.
ani nowej wokalistki wam nie gratuluje, jak na razie to marnie to wyglada...
gratuluje wam szczerosci i przyjacielskiej postawy wobec mnie.

naprawde nie spodziewalam sie ze rok grania z wami to jeszcze za malo, zeby chociaz napoisac mi na gg jedno zdanie "nie chcemy cie juz w zespole"... zrobiliscie to chyba w najgorszy sposob w jaki mogliscie... nie bedziemy sie odzywac, maly pomysli ze po problemach zespol sie rozpadl, a potem jakby nigdy nic, zaprosimy go na nasz wystep...

gratuluje, naprawde. nie wiem czym sobie zasluzylam zeby mnie tak oszukac i upokorzyc przed ludzmi... gratuluje ci dlugi tego luzu i swobody z jaka sie do mnie odzywales, gadajac o pierdolach, a gdzies tam w kaciku pogrywales sobie z chopakami i nowa "wokalistka"... gratuluje, bo pewnie wszyscy mysleliscie ze mi sie juz nie chce, ze i tak bedzie mi to zwisac co zrobicie, a tu niespodzianka... kula w serce... ale tak top bywa, kiedy ktos sie nawet nie zainteresuje co sie ze mna dzieje...

tak to ja sie nawet w podstawowce nie zachowywalam.. nie chcemy bawic sie z malym to po cichu uciekniemy do innej piaskownicy, a ona niech pomysli ze umarlismy...

tego ze mnie tak potraktowaliscie ciezko mi bedzie wam wybaczyc... tym bardziej ciezko mi wybaczyc fakt, ze ludzie ktorzy ze mna pracowali przez tyle czasu nie potrafili nawet poswiecic 5 minut na rozmowe ze mna, co sie dzialo i dlaczego stalo sie tak jak sie stalo... tak sie nie robi w zadnym wypadku... jakbym w ogole nigdy nie istniala i z wami nie grala "siema maly, kope lat.. nara" nikt nie przyszedl sie wytlumaczyc, nikt nie powiedzial, ze mu przykro ze tak wyszlo... jasne, najlepiej usunac sie w kat i uwazac, ze nic sie nie stalo, ze ja przeciez jakos przez to przebrne, dam sobie z tym rade... o nie... nienawidze takich rzeczy, lubie grac w otwarte karty, ale widze, ze nie stac was bylo ot chocby na ktorka rozmowe, zeby postawic sprawy jasno...

zastanowcie sie o co wam tak naprawde chodzi... chodzi wam o moja osobe, spoko, jesli nie pasuje do koncepcji waszej ekipy. chodzi wam o to ze nie zawsze bylam na probach? sorry, jednak mieszkam w innym miescie, a na dodatek studiuje sobie... a moze glos mam nie ten? no to juz trudno, spiewam tak jak potrafie najlepiej, ale nie ublizajac nikomu, o wiele lepiej niz ta wasza ada...

a propos, "zolnierz" jest moj, tekst stworzylam w pocie czola i pod zadnym pozorem, a juz na pewno nie w taki sposob jak zrobiliscie, nie zgadzam sie, zeby to dziecko tak profanowalo moja piosenke. tekst ten zrodzlam w bolach i nie zamierzam teraz patrzec jak jakis dzieciak belkocze moje najlepsze slowa ze sceny... zeby nie bylo niedomowien, jesli mnie juz nie chcecie to "zolnierz" idzie ze mna. oczywiscie tylko tekst. mysle, ze nawet zaznaczenie ze sceny (no ale kto z was by sie tak ponizal i wspominal malego na deskach bolka) ze to ja go zrodzilam nie bedzie mnie satysfkacjonowal.

dlugi, wiem ze do ciebie i tak nic z tego nie dotrze, bo ty jestes wielkim artysta i tak najwyrazniej bedzie najlepiej dla sztuki w twoim wydaniu. nie zdziwie sie jesli mi odpiszesz "ale o co ci tak wlasciwie chodzi? masz jakis problem?" znam to juz na pamiec a okresu naszej przyjazni, tyle ze teraz nie rusza mnie to. mam nadzieje, ze przynajmniej do jednego z was to dotrze, ze pozbawiliscie mnie w sposob najbardziej chamski tego co bylo dla mnie wazne, tego co chcialam robic od kiedy tylko zaczelam chodzic....

nara
maly