Najnowsze wpisy, strona 6


do z(r)obaczenia w nowym roku!
Autor: malenstvou
31 grudnia 2005, 17:36
wlasnie przed chwila dziwnym sposobem skasowalam sobie pol notki -_-" to jedziemy od poczatku...

spojrzelismy z aniokiem na licznik z boku... 250 dni razem :) idealne zakonczenie roku :)

mam zrobic liste podsumowujaca mijajacy rok... a zatem;

odnalazlam swoja wielka i jedyna milosc (wreszcie!) :* zaczelam spiewac w zespole :) wkrotce pierwszy koncert! zrobilam sobie dlugo oczekiwane dready (NARESZCIE! DZIEKI DLUUUGI :*) dostalam sie na studia (i mimo, ze przypadkiem, to trafilam na calkiem git kierunek) zaliczylam kupe darmowych koncertow i kilka platnych (w tym moj pierwszy gotycki, hehe) obejrzalam w cholere filmow (oczywiscie z dominujaca iloscia horrorow, choc i "ksiezniczka na ziarnku grochu" sie trafila) jechalam stopem! TIREM! (no, kilka osobowych tez sie trafilo) a jesli juz mowimy o komunikacji, to wole nie liczyc ile pieniedzy wydalam na bilety kolejowe... spedzalam prawie kazdy weekend u aniolka :) zaczelam piwo pic :P (heh, a po pierwszej warce strong to ehmm, banie mialam :D) gonili aniolka i mnie zwei skini po akuracie o godzinie 1:00 na dworcu -_-" zabralam moja siostre pociagiem po raz pierwszy w zyciu (jej oczywiscie) bylam podrywana przez punkow o rozpietosci wiekowej ponad 25 lat -_-" dostalam prace w koncernie oriflame (hehe, jakbym sie znala na kosmetykach) wciagnelam sie w gierke (lineage II) i jestem slodka krasnalica (podczas gdy aniolek jest czarnym elfem, to roznica wzrostu jest zachowana :P) dostalam nowe glany, w dodatku zielone :) zrobilam sobie trzeci kolczyk w lewym uchu (babcia i mama go nie cierpia.. dziwne) zrzucalam kompa z mostu :) i mam kabelki na pamiatke dostalam moje wlasne i prywatne kapcie od mamy aniolka (hehe, nie ma bata teraz juz czuje sie jak domownik) prawie unicestwilam widelcem kelnerki w pizza hut za przystawianie sie do mojego aniolka wygralam przez neta pokrowiec na komorke (rozmiar uniwersalny - czytaj moja komora sie w nim topi) juz prawie sie nauczylam czytac cyrylica :P i umiem kilka wierszykow po serbsku (pipnu prstem) zdalam matury, tak w ogole :p i to calkiem przyzwoicie :) a przed maturami zaliczylam dwie studniowki bylam na slubie kuzynki i wreszcie z osoba towarzyszaca hehe poznalam ciocie aniolka, zwana diana :* cmok dla cioci (bo nie jest stara i zgrzybiala tylko jest w moim wieku:P) jadlam sniadanie (a moze to jeszcze byla kolacja) o 4 nad ranem... pyycha aniolku :* (no i zeby nie bylo ja tez mu zrobilam pare kolacji i sniadanek, czasem nawet do lozka) przespalam na dworcach kilkanascie godzin (suuper uczucie, najlepiej mi sie spalo w wolowie) zaliczylam kilka imprez urodzinowych... (najlepsza u dlugiego, najgorsza... nie powiem, bo bedzie przykro) na moich urodzinach tez bylo pianie z reszta, ale to w ktorej tam notce dwa razy prowadzilam samochod (i jak na razie mi starczy) raz prowazil aniolek - o niebo lepiej ode mnie (co to jest do cholery parkowanie rownolegle??) kupowalam alkohol -_-" i oczywiscie musialam pokazywac dowod ("to naprawde pani!" "Boze, ty wygladasz na 13 lat!" "kto kupil ta wodke? pani?" -_-") a dzis dostalam miska.. a wlascicie owca... owiec jest taaaki slodki (i mieciutki) dunga dunga

to wszystko co pamietam.. tzn wazniejsze rzeczy :)bawcie sie wszyscy dobrze w ta ostatnia noc 2005 roku! :*
"...jakos tak do siebie blizej nam..."
Autor: malenstvou
20 grudnia 2005, 14:20
coraz czesciej i coraz dluzej nie ma mnie w domu... i odpowiada mi to. moje zycie toczy sie wszedzie dookola, poza moim domem i moim miastem.

w sumie, to nie jest oje miasto, to tylko miejsce w ktorym mieszkam, w ktorym stoi moj dom. jestem tu juz ponad 3 lata, a znam 10 osob na krzyz, z czego polowe na przyslowiowe "czesc". poza tym nie ma tu nic do roboty. sklepy zamykaja o 17, dwie pizzerie sa przynajmniej raz na miesiac zamkniete z niewiadomego powodu... nie ma kina, klubu, chocby parku. moim jedynym zajeciem ostatnio jest uchylanie sie przed sniegowymi kulami od ziomali z dreadami. to tez zaciskanie zebow, zeby przejsc z obojetna mina obok gimnazjalistow rzucajacych przykrymi uwagami. tutaj na pewno nie ma tolerancji, choc tyle sie o niej mowi. wystarczy ze nie pasujesz do ogolnego modelu spoleczenstwa i juz po tobie. a wcale nie jest milo slyszec za plecami rechot, czy poczuc zimny snieg za kolnierzem... wiec nie dziwcie sie, ze nic mnie tu nie trzyma. nie miejcie pretensji, ze lepiej sie czuje w duzym miescie, w ktorym pozostaje anonimowa posrod setek subkultur i dziwactw. nie dziwcie sie ze uciekam tam gdzie mnie kochaja i akceptuja.

w domu tez bywa roznie ostatnio. kiedy poprawiaja sie stosunki z jednym, wszystko rozpada sie z drugim. kiedy znalazlam wspolny jezyk z siostra, nie idzie sie porozumiec z mama. ciezko jej uwierzyc, kiedy mowi ze mnie lubi, akceptuje, a zaraz potem dostaje zrypy za wszystko. szkoda, ze tato sie nie moze okreslic... kiedy dyskutuje (lub kloce sie) z mama przy nim, zawsze trzyma jej strone, utwierdza ja w przekonaniu, ze ma racje, a to ja jestem niedobra i robie zle. a kiedy zostajemy sami mowi "wiesz jaka mama jest..." wiem. ale przydalby mi sie ktos, kto by mnie wspomogl, poparl...

na szczescie jest taki ktos... kilkadziesiat kilometrow ode mnie jest, wspiera mnie, kocha i opiekuje sie mna w trudnych chwilach... rozumie mnie i zawsze znajdzie dla mnie czas... a przede wszystkim obiecuje, ze kiedys przyjdzie po mnie i zabierze mnie stad. a ja mu wierze i to oczekiwanie na niego dodaje mi sil. w koncu wciaz tu jeszcze jestem, zyje w tym miescie, wracam do tego domu codziennie...
po deszczu zawsze wychodzi slonce...
Autor: malenstvou
22 listopada 2005, 22:21
bylo juz naprawde zle. bardzo sie balam... o niego i o siebie... ale tak samo gwaltownie jak przyszlo, tak samo szybko odeszlo... a teraz jest jeszcze lepiej niz wczesniej. jest cudownie. KOCHAM CIE.
koncert? akurat!
Autor: malenstvou
13 listopada 2005, 14:18
"ale nie wiem co pisac..."
"no to pisz od poczatku, ze przyjechalem do ciebie, obejrzelismy film i pojechalismy na koncert. tylko ubierz to ladnie w slowa"

przyjechal do mnie aniolek, obejrzelismy film z wesela mojej kuzynki i pojechalismy na koncert :) ladnie?

pod brama Madnessu spotkalismy anie z lukaszkiem, ktorzy wreszcie poszli z nami na akurat :) kupili bileciki i czekali z nami na reszte naszej ekipy. i czekalismy i czekalismy i czekalismy...X13..... i czekalismy, a tu nic. to sobie weszlismy do srodka a co my se bedziemy. kasia dotarla predzej wiec wziela bilty dla reszty, bo wszyscy nie wiem czemu sie spoznili ze łohoho, mimo ze juz od dawna byli we wrocku. a wujek pogo ze swa kasia nie dotarl o_O

choc w sumie i tak nic im to spoznienie nie zaszkodzilo, no bo tradycyjnie koncert zaczal sie z poslizgiem, tym razem godzinnym. ale nie wazne o ktorej sie zaczyna, wazne ze jest fajnie :) a tym razem bylo o zaiste GIT.

grali duzo nowych piosenek, a plyty jeszcze kupic nie mozna >_< ehh... ale przypadl mi do gustu nowy material owszem, zwlaszcza piesn o waskiej pupie :D

jesli chodzi o pogo to bilans wyglada tak - sciezka z siniakow na prawej rece, jeden duuzy na lewej, pare siniakow na nogach, no i dostalam butem w oko :) nie mowiac juz o lokciu w klate (aua czemu akurat trafil w tauke??) i barierce w lono. auaaaaa! czyli innymi slowy wyczesanie. latalam na pietrze chyba 3 razy :) aaahhhh cudowne uczucie :) no i wreszcie polatalam sobie prawidlowo, czyli wyladowalam pod scena a nie gdzies w tlumie :)

lukasz poczatkowo nie byl przekonany, do tego zeby przebywac w strefie. tymczasem my tu z aniolkiem skaczemy a tu puk puk w plecy - lukasz z ania. spoceni, zziajani i jaaacy szczesliwi!

(nie)rozmowy niekontrolowane:)
malemu zachcialo sie na pieterko za namowa aniolka
aniolek (do lukasza): bierzemy ja na gore!
a lukasz co? sruuu do tylu bierze nas i kieruje sie na schodki prowadzace na drugi poziom -_-"
aniolek: lukaaasz! nie na ta gore!
lukasz: ke???
aniolek: bierz ja za nogi i do gory!
lukasz: ???.... ok
nawet ania sie wziela za podnoszenie mnie.. sliiit hehe

aniol tez gdzies tam latal po ludziach i raz "spadl mi z nieba"(cyt.) nieomal glanem na glowe. bo SKAkalam sobie sama pod barierkami bo aniolka gdzies pogo powialo. skacze skacze a tu nagle wielki glan wali w barierke tuz obok mojej glowy. odwracam sie patrze a tu moj luby.... leci plecami na glebe upuszczony przez co mniej silnych towarzyszy :)

i tyle, mokre swistaki z nas wyszly :) naprawde mokre. naprawde naprawde. nawet ania z lukaszem :)

i zeby nie bylo. aniol znowu doprowadzil nas pod same barierki i moglam sie poprzygladac z bliska tomkowi. jak to sie historia lubi powtarzac. :)

koncert skonczyl sie jakos za 15 polnoc. busa mielismy o 2.20 dopiero. wiec wybralismy sie na hacjende do ani i lukaszka :) odwiedzajac po drodze delikatesy :) (bo nam sie pic chcialo >:) ) u nich posiedzielismy tak z pol godziny, zjedlismy im troche chleba z pasztetem i szynkom i pomeczylismy szczura oraz kota. na pksie poszlismy sobie po cos do szamy bo wciaz bylismy glodni. wracamy i sobie czekamy jedzac. zjedlismy i dalej czekamy... czekamy, CZEKAMY (taaak, juz drugi raz) i sie doczekalismy wreszcie... o 2.50.... FAK!!!. jeszcze nas w swidni kierowca nie chcial wysadzic w dogodnym miejscu i musielismy doginac z pksu do domu. polozylismy sie spac po 4:15 =_= koniec the end nie mamy juz sily na nic. dobranoc :)
DZIEN DOBRY :D
Autor: malenstvou
08 listopada 2005, 14:14
od kilku dni chodzi za mna Grabaz. ba, nawet Strachy na Lachy za mna chodza. i gdzie tylko pojde (a juz zwlaszcza kiedy siedze przy kompie) to sa gdzies w okolicy :)

bo ostatnio taka bardzo zakochana jestem (tak, wiem, nic nowego hehe) i Grabaz trafil u mnie w samo sedno. cieplo mi na serduszku sie robi, kiedy tylko go slucham, bo od razu sobie mysle o moim aniolku :)


Dzień dobry kocham cię Bo chodzi o to by od siebie
nie upaść za daleko
Jak te dwa łyse kamienie nad rzeką
Chodzi o to
By pierwsze chciało słuchać
Co mu to drugie
powiedzieć chce do ucha:
Że po mej głowie ?
czasem się ich boje -
Chodzą słowa nie do powiedzenia...
Nie-do-powiedzenia

Dzień dobry
Kocham cię
Już posmarowałem tobą chleb
Dzień dobry
Kocham cię
Nie chce cię z oczu stracić więc
Jeszcze więcej dzień dobry
Kocham cię
Podzielimy dziś ten ogień na dwoje
Dzień dobry
Kocham cię
To zapyziałe miasto niech o tym wie

Tu chodzi o to by od siebie
nie upaść za daleko
Kiedy długo drugie
nie widzi pierwszego
Bo gdy siedzi człek samemu
z czarnymi myślami
Człowiek rzuca słuchawkami
Rzuca słuchawkami

Bo chodzi o to by od siebie
nie upaść za daleko
Nawet jeśli czasem między nami wykipi mleko
Choćbyś nawet i wieczorem zasypiała zdołowana
Chciałbym ci zaśpiewać z rana
Móc ci zaśpiewać z rana
Kochana...

Dzień dobry
Kocham cię
Już posmarowałem tobą chleb
Dzień dobry
Kocham cię
Nie chce cię z oczu stracić więc
Jeszcze więcej dzień dobry
Kocham cię
Podzielimy dziś ten ogień na dwoje
Dzień dobry
Kocham cię
To zapyziałe miasto niech o tym wie
Dzień dobry
Kocham cię
Już posmarowałem tobą chleb
Dzień dobry
Kocham cię
Nie chce cię z oczu stracić więc
Jeszcze więcej Jeszcze więcej Jeszcze więcej
DZIEŃ DOBRY
Kocham cię
Podzielimy dziś ten ogień na dwoje
Para-moje
Para-twoje
Onomatopeiczne
Paranormalne
Paranoje
We dwoje

dziekuje Grabazu za ta piosenke :)