Najnowsze wpisy, strona 16


HELP! POMOCY! AIUTO! TASKETE!
Autor: malenstvou
05 marca 2005, 17:55

ja jestem takim malym i skomplikowanym stworzonkiem, ze sama siebie czasem juz nie rozumiem i nie nadazam :( nigdy nie wiem czego chce. albo chce tego co nie jest dla mnie odpowiednie. no i oczywiscie bronie sie przed tym co mogloby mnie uszczesliwic i co by bylo dla mnie wlasciwe.

bo ON powinien byc delikatny i romantyczny. ale jednoczesnie odjechany i harcorowy. powinnam czuc sie przy nim bezpiecznie i w ogole powninen sie mna opiekowac. wrazliwy i czuly. taki tez powinien byc. ale najbardziej to powinien byc wierzacy. zebym nie musiala go ciagnac w gore, tylko zebysmy razem sie umacniali.

tymczasem to wyglada troche inaczej... rozumiem dlaczego ania zawsze robi swoja slynna mine (''maly!! dorosnij!!'') jak zaczynam JEGO temat i dlaczego tata nie widzi nas razem. ja tez ostatnio przestalam widziec nas razem. jednak zbyt wiele nas rozni i... mam za duzo watpliwosci :( coraz bardziej sie przekonuje, ze oczekuje od zwiaku wiecej niz on moglby mi dac...  a nie chce potem tylko przewacac oczami i wzdychac jak moja mama na wiesc o kolejnych jego wybrykach...

chyba potrzebuje kogos starszego. albo co najmniej w moim wieku. tylko oczywiscie jak sie juz taki zdarzy to mi nie odpowiada. uch uch uchhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh. czemu mnie zawsze ciagnie do tych, do ktorych nie powinno??

o problemach z przyjaciolka innym razem. jestem wyczerpana.

pogubilam sie z deczka
Autor: malenstvou
01 marca 2005, 21:20

przez cale ferie przesladowaly mnie straszne sny. w sensie nie koszmarne, ale beznadziejne lub dziwne. wojtka jeszcze przezylam, bo to w koncu moj przyjaciel. kiedy bylam w niemczech to przysnil mi sie wojdyl i jakby kolejna studniowka :] z ta tylko roznica, ze przyjaciele nie zachowuja sie tak jak my... ^^" ale sen na zakonczenie ferii dobil mnie totalnie. rano najpierw bylam w szoku a potem wpadlam w histeryczny brecht, no bo bez przesady...

w podstawowce i gimnazjum mialam kolege o imieniu ksysio. ksysio byl bardzo milym chlopcem i nawet ''bylismy w sobie zakochani'' jakos tak w 5tej klasie... ale w gimnazjum ksysio zchamial, stal sie paskudnym metalem, zapuscil wlosy i przyjal pseudonim sawron :( i od tej pory go nie cierpialam. z wzajemnoscia. w okresie liceum spotkalam go pare razy na ulicy, a raz widzialysmy go z iza w parku ze swoja dzieczyna jak robili rzeczy ktorych sie nie powinno robic w dzien w parku.bo dzieci patrza. w kadzym razie, przejdzmy do snu. spotkalam na miescie ksysia wlasnie i... oboje sie ucieszylismy (*zonk*). i co gorsza poszlismy do restauracji innej niz wszystkie, McBabilon... i tam... o dżizas, robilismy rzeczy, ktorych nie powinnao sie robic w dzien w restauracjach innych niz wszystkie. iza powiedziala, ze sie staczam. przepraszam, ja nie chcialam.

zaczepil mnie dzis na ulicy punk z rozowymi wlosami i nazwal mnie ksiezniczka, po czym poprosil o 10-20 gr na tanie piwo. wyciagnelam z kieszeni bilet, rekawiczke, potem jeszcze mase innych skasowanych biletow (w tym jeden ze swidnicy) ale zadnej kasy. punk podziekowal grzecznie za dobre checi i puscil mnie dalej.

a to tak jeszcze, bo mi sie nudzilo...a lubie mange ^^

You're a Intense Kisser
You have an intense kiss! You and your partner
connect when you kiss and you forget about the
rest of the world. Hey, call me!!! ^_~

What anime kiss are you?
brought to you by Quizilla

 Your boyfriend should be gentle
Caring boyfriend...he is gentle and always
concerned about you...gotta love him! ^___^

What's Your Perfect Anime Boyfriend?!
brought to you by Quizilla

steskniliscie sie? (prawidlowa odpowiedz...
Autor: malenstvou
26 lutego 2005, 20:54

ufffff... nareszcie wrocilam... dwa tygodnie w niemczech, bez mamusi, bez tatusia no i bez kompa :) ale jestem cala i zdrowa i mam troche do opowiedzenia.

ogolnie nic sie nie dzialo. pierwszy tydzien przelezalam z grypa (tata chyba mial racje, ze sie w pogo zarazilam - widzisz aniol, to wszystko przez ciebie!!!), drugi tydzien przelezalam przed telewizorem :/ nie no dobra, raz wyskoczylam do ciotki, pare razy na zakupy i raz na basen. a na basenie dzieci sie uczyly plywac i zamkneli trampoliny, zeby im kto na glowe nie skoczyl :( zero przyjemnosci na tym swiecie. to poszlam z moja siostra ula na slizgawke. zapamietajcie sobie, zeby nie zjezdzac na brzuchu. na samym koncu, tuz przy wyjezdzie, bylo takie gupie spojenie i oczywiscie nierowne... mam rozjechane cialko przy kosciach miednicznych... aua aua, maly ma ziazi, ktos musi pociumac :P

to teraz cofamy sie do przed wyjazdem... bylam w swidnicy na hey'u :) i mialam isc z samym tylko i li aniolem a mama i tata zrobili niespodzianke i poszli z nami JUHUUUUUUUUUU koncert byl... spoko ^^" bardziej mi sie podobalo na akuracie w sumie. i... ja juz nie chce wiecej do pogo! cale glany mam zjechane i na dodatek zgubilam agrafke! i to taty agrafke! i jeszcze mam taki skromny apel do aniolka: ZDEJMUJ ZEGAREK JAK MNIE ZABIERASZ DO POGO, NA LITOSC BOSKA!!! kilka dni mnie potem zebro bolalo, bo mi ten zegarek aniol w cialo wgniotl... chcialabym, zeby mezczyzni zauwazali od czasu do czasu, ze jestem mala, delikatna i latwo ulegam uszkodzeniom. dziekuje from the mountain.

po koncercie spalam u taty. aha, jeszcze mi sie przypomnialo, ze jak jechalismy autobusem to tata wpadl na jakas panienke. wpadl to malo powiedziane. on ja WGNIOTL W SZYBE. i jak sie walnal na nia wraz ze swoja kostka, to pewnie dostala w cos jego wielka kulka mocy. dżizas, toz to czysty horror :) w kazdym razie, spalam u taty. rozlozylismy sobie wielki materac na srodku pokoju i po wykapaniu sie poszlismy spac. nie macie pojecia, jakie to cudowne uczucie, kiedy wlasny ojciec wbija wam przez sen kolano w plecy. o jedenastej rano zadzwonila moja prawdziwa biologiczna mama spytac kiedy wracam. powiedzialam, ze dopiero sie obudzilismy. ''o, a ja myslalam, ze juz jestes w drodze do domu''. poszlam do lazienki, a kiedy wrocilam to tata znowu spal. polozylam sie wiec obok i oczywiscie zasnelam :) wstalismy po 12 i ledwie zdazylam na autobus po 14.

a cofajac sie jeszcze dalej... to na koncert pojechalam prosto z rekolekcji urszulanskich w bardzi slaskim :) bylo super, rekolekcje baaaaardzo duzo mi daly, mimo ze dziewczyny duzo narzekaly na ksiedza, na konferencje itd... gupie pipy :) no dobra, to sie nie powinno tu pojawic. najbardziej podobala mi sie adoracja az do pierwszej w nocy... bylo tak nastrojowo i jakas taka uduchowiona atmosfera... siedzialysmy z ania tuz przed oltarzem, na dywanie, wokol palily sie swiece... a my intonowalysmy co raz jakas piesn... wspaniale, chce jeszcze.

ja chce na oaze, innymi slowy :)

i na koniec... przypomnialy mi sie ''rozmowy niekontrolowane'' jeszcze ze szkoly.
belunia przyniosla na angielski obowiazkowa lekture kazdej urszulanki, czyli COSMO. na przerwie siadlam wiec w klasie i zaczelam przegladac, az natrafilam na sliczne zdjecie ubostwianego przeze mnie colina farrella.
ja: *ślinks* jaki on jest boooooooooooooooooooooooooskiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii *rozplyw*
belunia: a widzialas jego wlosy na stopach?
i tym oto sposobem cala ta romatyczna atmosfera poszla sie kochac, bo spadlam z krzesla zobaczywszy wyzej wymienione wlosy na stopach. niech zyja hobbity.

kiedy nadejdzie w koncu ten weekend?
Autor: malenstvou
03 lutego 2005, 21:46

postanowilam zapuszczac po raz kolejny szpona... :) tym razem na prawej rece. zobaczymy ile WFów wytrzyma tym razem. a powinien wiecej, jako ze co drugi WF mamy z lepsza polowa pana H ktora aktualnie uparla sie na tance. V_v jest smiesznie, to fakt, ale czemu z nia??? ostatnio tlumaczyla mi, ze nie mam prawa sie usprawiedliwiac z niecwiczenia, bo przeziebienie to nie choroba. uch.

idziemy do kina w sobote. na ''klatwe''. z aniolem :) i iza idzie z lukaszem. i monika z bobrem (jeżu z bobrem LOL) juz sie nie moge doczekac!!! jezu i ja to juz sie jaramy od wtorku. cale 45 minut siedzialysmy w szatni po lekcjach i gadalysmy o tym wypadzie. i jak sie ubierzemy, i jak umalujemy, i co bedziemy robic i jak, i jak pachniec... jeeeeeej ,ale schizo.

o_O
Autor: malenstvou
29 stycznia 2005, 19:49

ale mialam dzis dziwny sen. to znaczy, nie spodziewalam sie. juz bardziej bym sie spodziewala aniolka po naszym wieczornym hasaniu :) a tymczasem...

przysnil mi sie heiko. i do tego w JEGO szkole. nie mam pojecia skad ja sie tam wzielam i co robilam tam i z kim. ale najbardziej mnie wkurzylo jak juz sie spotkalismy na tym szkolnym korytarzu, bo on jak gdyby nigdy nic mnie przytulil i pomaszerowalismy Bog wie gdzie. i jaki on byl ''szczesliwy, ze mnie widzi.. tak dlugo mnei nie widzial'' i takie tam pierdoly. matko! pamietam tylko, ze wyrwalam sie mu, nakrzyczalam na niego i pobieglam w druga strone.

tylko pytanie skad mi sie wzial pomysl na taki sen?? wczoraj wlaczylam na chwile ICQ. nie wlaczalam go od momentu, kiedy sie rozstalismy. no i oczywiscie byl jak zawsze dostepny (on tego kompa wolal ode mnie nawet jak bylismy razem, ale to juz niewazne). po chwili sie rozlaczylam, bo sie przestraszylam, ze jeszcze zagada. no i co ja bym mu powiedziala??

w ogole to wczoraj wieczorem zlapalam aniola :/ myslalam, ze umre na zawal. cale 3 grosze mu zjadlam :) przepraszam raz jeszcze aniolku. chociaz mialam przynajmniej nadzieje, ze mi sie przysnisz (i moze udusisz za ten sygnal hehe).

a tu heiko. kolejna kupa. bo swoja droga kupa rzadzi hehe